
W sobotni poranek w Zakrzewie gościliśmy Lidera Swarzędz. Koroniarze do meczu przystępowali zmotywowani ostatnim zwycięstwem w Kleczewie. Nadal w naszym zespole brakowało kilku ważnych zawodników, ale do gry po kontuzji powrócił Makos co było dobrą wiadomością.
Warto wspomnieć, że na koszulkach Koroniarzy pojawiło się logo nowego sponsora i przyjaciela klubu firmy SKANDYNAWSKIE OKNA SP. Z O.O. z siedzibą w Zakrzewie.
Goście od pierwszej minuty postawili na defensywę i grę z kontry. Początkowo Korona grała nieco chaotycznie, a przeciwnicy grali bardzo ostro, momentami brutalnie. Pierwszą okazję w sytuacji sam na sam marnuje Hubi lecz w końcu indywidualny rajd Igora, który wykłada piłkę Hubertowi, a ten dopełnia formalności i obejmujemy prowadzenie. Korona idzie za ciosem i dominuje rywala czego efektem jest gol powracającego po kontuzji Makosa. Niestety tracimy Cieciera, który mocno ucierpiał w starciu z rywalami. Ciecier wracaj szybko na boisko!
Na 3-0 podwyższa z rzutu karnego Fali i do przerwy wyraźnie prowadzimy.
Goście drugą część spotkania zaczynają odważnie i udaje im się zdobyć gola kontaktowego. To jednak Korona dominuje dzisiaj i kolejne trafienie dokłada nasz kapitan po dośrodkowaniu Wojtka z
rzutu rożnego. Trenerzy dokonują kolejnych zmian a goście strzelają drugą bramkę po zamieszaniu i strzale zza pola karnego. W końcówce Izi trafia w słupek, a wynik 4-2 zostaje do końca.
Brawo Korona, która prowadzi w ligowej tabeli. Oby tak dalej, z zapałem i determinacją dążyć do celu…
„Sukces nigdy nie jest efektem “słomianego zapału” – tu trzeba przejść przez prawdziwy ogień…
Z podniesionym czołem!