Korona wygrywa z wiceliderem Wartą Międzychód i umacnia się na prowadzeniu w lidze!

Korona wygrywa z wiceliderem Wartą Międzychód i umacnia się na prowadzeniu w lidze!

 

Pierwsze minuty to nasza przewaga i już w 6′ gry Maksymilian Kłosek w środkowej strefie przyjął piłkę tyłem do bramki, zagrał do Jakuba Wasielewskiego, a ten prostopadle podał ją do Dawida Bocheńskiego. Drugi gol został przez naszych zawodników skopiowany w 9′ gry. Akcja toczyła się tylko w bocznym sektorze boiska. Podanie „Wasyla”, wykorzystał Bochen.

Po tak aktywnym początku nasza gra wcale nie zwolniła tempa. Przed swoimi szansami na zdobycie gola stawali: Maksymilian Kłosek. Piłka po strzale Maksa trafiła w słupek i poprzeczkę. Potem dogodnych akcji nie wykorzystał „Landi”, a na deser minimalnie z rzutu wolnego przestrzelił „Bochen”. Czego nie wykorzystali Koroniarze, wykorzystał przeciwnik zdobywając gola kontaktowego w 22′ gry, przy bierności naszej defensywy.

 

Jeszcze przed przerwą straciliśmy lewego obrońcę Jakuba Karcza, który został sfaulowany i upadł na lewy bark. Uraz okazał się złamaniem kości ramienia. Jednak pan sędzia w tym przypadku nie dopatrzył się faulu w polu karnym!

Po zmianie stron chłopcy zmobilizowani grą dla Kuby, przyjęli niestety poziom gry gospodarzy i wdali się w dyskusję z przeciwnikiem oraz arbitrem głównym. Pogubiony sędzie przestał panować na boisku, a całe ognisko wzniecał w dalszym ciągu trener miejscowych, który zdaje się powinien zrobić „papiery sędziowskie”! W dalszej części gry w polu karnym gospodarzy faulowani byli Bochen, Bandi, Maksio, ale gwizdek milczał w dalszym ciągu. Dopiero w 56′ gry po faulu na Bochenie, sędzia wreszcie dopatrzył się przewinienia. Wasyl zamienił karnego na gola. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego Jakub Wasielewski otrzymał podanie w środkowej strefie od Bochena i przedryblował połowę boiska, kiwnął bramkarza i postawił „kropkę nad i”, na bardzo błotnistym terenie w Międzychodzie. Chłopcy stanęli na wysokości zadania, przetrwali ten ciężki mecz, zagrali dla Karczusia, którego czeka teraz dłuższa przerwa w treningach, ale Kuba wróci do nas silniejszy i jeszcze bardziej zdeterminowany do pracy treningowej.

Decyzja klubu o grze w błocie przy bardzo dobrze przygotowanej płycie głównej boiska jest po prostu niezrozumiała. Miało być inaczej, miało się stawiać na rozwój piłki młodzieżowej, pobudowano obiekty, a w ostateczności to seniorzy są ważniejsi niż młode rozwijające się pokolenie. To się chyba nigdy nie zmieni podkreśla trener Jóźwiak.

Dziękuję serdecznie rodzicom Państwu Starzak za szybką pomoc w transporcie Jakuba do szpitala.

Z podniesionym czołem Korona zawsze zespołem!

miedz

mied

0 komentarzy

Zostaw odpowiedź