Od początku więc to nasi chłopcy mieli przewagę, ale jedyne groźne sytuacje to strzały Tomka z rzutów wolnych. W kolejnej już akcji Tomek strzałem z ok 25 metrów pokonał bramkarza gości, który swoją nieudaną interwencją pomógł nam objąć prowadzenie. Do końca pierwszej połowy już nic się nie zmieniło. Koroniarze byli mało aktywni na boisku i nie mieli żadnego pomysłu jak pokonać osłabiony zespół przeciwnika. Druga połowa rozpoczęła się od bramki wyrównującej dla gości. Dośrodkowanie z rzutu wolnego z blisko połowy boiska wpadło w kozioł i za plecy naszego bramkarza. Koroniarze od razu ruszyli do ataku i po dobrej akcji Młynka i zagraniu ręką jednego z obrońców Skry sędzia odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł strzelec pierwszej bramki Tomek. Lekki strzał Tomka odbił bramkarz gości, ale dobrze w tej sytuacji zareagował Kapsel, który jako pierwszy dopadł do piłki i pomimo nacisku rywala zdołał umieścić piłkę w bramce. 2:1 dla Koroniarzy, ale gra naszej drużyny zdecydowanie poniżej oczekiwań. Kilka minut później był już remis. Po wydawałoby się niegroźnym strzale z rzutu wolnego z ok. 25 metrów piłka wpada do naszej bramki i mamy 2:2. Goście zdołali wyjść na prowadzenie na dziesięć minut przed końcem spotkania, gdy po indywidualnej akcji prawym skrzydłem zawodnik Skry minął trzech naszych zawodników i umieścił piłkę w bramce. Koroniarze do końca meczu nie potrafili odmienić wyniku spotkania i w fatalnym stylu przegrywamy z osłabionym zespołem Skry 2:3.
Szok i niedowierzanie kibiców, że można było przegrać mecz w ten sposób.
Niestety, ale w piłce nożnej nikt nie rozdaje punktów za samą obecność na meczu. Zlekceważyliśmy rywala już przed pierwszym gwizdkiem, a później brak walki, zaangażowania, proste błędy techniczne oraz wyjścia na pozycję przyczyniły się do tego, że kolejny raz pozostajemy bez zdobyczy punktowej. Przeszliśmy obok meczu, a to co założyliśmy sobie w przerwie nie zostało zrealizowane nawet w najmniejszym stopniu.
Gratulacje dla drużyny Skry za walkę, zaangażowanie i pokazanie, że w piłce nożnej wszystko jest możliwe.
Kolejny mecz już za tydzień z drużyną RedBox Poznań. Aby wyrwać z terenu przeciwnika punkty nasi zawodnicy muszą zacisnąć zęby i ciężką pracą na treningach pokazać, że taka gra jak w sobotę była spowodowana gorszym dniem naszych chłopców.
Z podniesionym czołem … !!!
0 komentarzy
Zostaw odpowiedź
Musisz być zalogowany aby napisać komentarz.