Po treningu obiad i chwila wytchnienia przed wielkimi przygodami. Po południu wybraliśmy się na największy w Polsce Międzynarodowy Zlot Militarny. Koroniarze byli pod ogromnym wrażeniem tego co zobaczyli a na dodatek trenerzy zafundowali przejażdżkę wojskową amfibią gąsienicową PTS-M. Przeżycia ogromne. Ryk silników, błoto lecące spod gąsienic i niezapomniane widoki. Przeżycia bezcenne! Czołgi, wozy bojowe, motocykle, samochody było na co popatrzeć…prawdziwa lekcja historii wszak nie samą piłką piłkarz żyje:) Nim opadły emocje czekały już kolejne, o wiele większe. Otóż ponad dwudziestu uczestników obozu miało się stać prawdziwymi Koroniarzami. W tym celu na plaży w Darłówku odbył się „chrzest na Koroniarzy”. Aby nim się stać trzeba było pokonać arcytrudny tor… Kąpiel w morzu, wypicie soku z cytryny, przejście po kłujących szyszkach, czołganie się w piachu w asyście „starszych”, czy w końcu pojedynek z trenerami…Kto pokonał wszystkie przeszkody stawał się Koroniarzem, a na znak tego otrzymywał specjalny symbol od najstarszego na obozie zawodnika Korony „Wasyla”. Gdy wszyscy „młodzi” ukończyli zadania, na torze pojawili się trenerzy Marcin i Maciej oraz pani trener Lucyna. Oj działo się… Następnie trenerzy podsumowali „chrzest” i zwrócili uwagę, że odtąd wszyscy są Koroniarzami na dobre i na złe i jesteśmy jedną, wielką sportową rodziną. Pełni przeżyć wróciliśmy na kolację. Tak duża liczba atrakcji i wrażeń sprawiła, że wieczorna toaleta trwała dłużej niż zwykle, a podsumowanie obozu i wręczenie nagród w poszczególnych kategoriach przenieśliśmy na sobotni poranek. Po śniadaniu wyruszyliśmy na Wyspę Łososiową. Wyspa Łososiowa to obszar o powierzchni prawie 2 ha między rzeką Wieprza a Kanałem Młyńskim. To właśnie tutaj postanowiliśmy podsumować nasz obóz i wręczyć drobne upominki wszystkim Koroniarzom, a także ogłosić zwycięzców niektórych obozowych konkurencji. I tak: Najsympatyczniejszym uczestnikiem został Antek Murawski z rocznika 2009, najmłodszą uczestniczką Ola Krasowska – 5,5 roku! Najlepsi piechurzy to: Gabryś Gołębiewski, Nikodem Olejnik, Igor Stawniak i Kuba Śliwiński. Najszybsi na obozie – Jagoda Cyraniak i Tymek Gluza. Najlepszy pływak na basenie – Ula Sarnowska. „Król bomby” – Kacper Garczyński. Mistrz testu step-stepera Wiktor Jankowski. „Król ciszy” – Staś Jankowski. Największy „pytalski” (wzorowy rozmówca) – Antek Wójcik. Najbardziej rozgadany (oczywiście pozytywnie) – Boguś Jakubczak. Król „tuby” – najszybszy zjazd na basenowej zjeżdżalni (10,19 sek.) – Dawid Rutkowski. Najczystszy pokój – po zaciętej walce z dziewczynami – Bartek Cerba i Tomek Lewandowski. Wszystkim trenerzy pogratulowali wspaniałej postawy i doskonałej atmosfery jaką każdego dnia potrafili stworzyć nasi podopieczni. Następnie wróciliśmy na obiad oraz by przygotować się do wyjazdu. Po zapakowaniu bagaży wyruszyliśmy w podróż do domu. Czas minął niezwykle szybko…treningi, wyprawy nad morze, na lody i gofry, rejsy statkiem i tramwajem wodnym, wizyta w aquaparku, udział w zlocie militarnym, zwiedzanie Darłowa, wyprawy do sklepu, spacery i doping „naszych” na Euro 2016. Jedno jest pewne to niezwykle udany czas, dzięki naszym młodym zawodnikom i zawodniczkom! Świetna kondycja, dzielna postawa z dala od domu i bez telefonu, sprawiły, że był to niezapomniany obóz. Warto dodać, że blisko połowa uczestników pierwszy raz brała udział w takim wydarzeniu! Były chwile (tylko chwile) zatęsknienia, ale Koroniarze i trenerzy stworzyli świetnie funkcjonujący TEAM.
Do zobaczenia za rok!!! Dzięki za obóz!!! Good job!!! Ze sportowym pozdrowieniem..
{oziogallery 514}
Niezapomniany czwartek, niezapomniane emocje i tylko te karne…
Czwartek przywitał nas piękną pogodą a trenerzy po śniadaniu zdecydowali, że cały dzień spędzimy nad brzegiem morza. Wyruszyliśmy w drogę zaopatrzeni w prowiant, z zamiarem dobrej zabawy. Warto jeszcze wrócić do środy i wspomnieć o dniu ciszy, który zwyciężył Staś Jankowski. Mimo, że dziś nie było konkursu to przy śniadaniu panowała cisza co może świadczyć o trudach obozu.Forma jednak rośnie, humory dopisują i co najważniejsze zdrówko ok! Po przybyciu do portu, tradycyjnie czas na zakupy, a po nim rejs w morze. W podróż zabrał nas sam „Król Eryk”. Po powrocie do portu rozpoczęliśmy plażowanie. Piękna pogoda sprzyjała nadmorskim szaleństwom a było dziś naprawdę ciekawie. Aby nikomu nie zabrakło sił trenerzy dodatkowo zamówili dla wszystkich pizzę. Po smakowitym posiłku zaczęliśmy zajęcia na plaży. Były wyścigi po piasku i w wodzie, mecze w beach soccera, konkurs budowli z piasku, wyścigi kapsli na specjalnie przygotowanych torach, gry i zabawy.
{youtube}bKGCHWUuyz4{/youtube}
Jedno jest pewne kondycję to Koroniarze mają niesamowitą! Trenerzy przecierali oczy ze zdumienia, a dzielność naszych młodych zawodników i zawodniczek jest naprawdę imponująca. Po powrocie do hotelu kolacja, kąpiel i przygotowania na wielkie emocje. Świetny mecz, piękne akcje, dogrywka i …te pechowe rzuty karne. Emocje niezapomniane, świetny doping i tylko bez happy endu…ale głowy do góry to był piękny turniej w wykonaniu naszych piłkarzy! Jest z kogo brać przykład! Ze sportowym pozdrowieniem!
Aktywna środa w oczekiwaniu na piłkarskie emocje Euro 2016…piąty dzień na obozie w Darłowie za nami.
Środa miała być pochmurna i deszczowa jednak Koroniarze swoją pozytywna postawą sprawiają, że na niebie pojawia się słońce a deszcz pada tylko wtedy gdy jest czas na odpoczynek i sen. Po śniadaniu podzieliliśmy się na dwie grupy. Najmłodsi i najstarsi trenowali na Orliku pod okiem trenerów, zaś grupa ”średnia” wybrała się na obiekt Darłowii by rozegrać kolejny mecz, tym razem z ekipą ze Żnina. Podopieczni trenera Jakuba pokazali, że obozowa praca idzie w dobrym kierunku i rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść, zwyciężając w trzech tercjach. Jutro sparingi z drużyną akademii piłkarskiej z Oświęcimia. Po tak wyczerpującym przedpołudniu zabraliśmy Koroniarzy na odnowę biologiczną. W tym celu udaliśmy się do parku wodnego JAN. Po drodze nad Darłowem zbierały się ciemne chmury, ale zgodnie z planem zaczęło padać gdy…byliśmy już pod dachem:) Dwie godziny szaleństwa w aquaparku z pewnością pozwoliły na skuteczną regenerację wszystkim obozowiczom. Woda tak bardzo wyciągnęła siły z naszych zawodników i zawodniczek, że w drogę powrotną, przy słonecznej pogodzie, wybraliśmy się oczywiście zaprzyjaźniona, wesołą ciuchcią. Wieczorem spacer po rynku i wizyta w sklepie. Jutro bardzo ciekawy dzień. Oprócz sparingów, wizyta nad morzem by trochę odpocząć, oraz odwiedzimy największy w Polsce „Międzynarodowy Zlot Militarny -Darłowo 2016”. Najważniejszym punktem czwartku będzie z całą pewnością mecz ćwierćfinałowy Polska-Portugalia. Koroniarze niczym Jacek Gmoch wyrysowali na plakatach skład i taktykę Polaków oraz wyszukiwali sposobów na zatrzymanie Ronaldo i spółki. Szaliki, trąbki, biało-czerwone koszulki gotowe na wielkie emocje, a strefa kibica czeka na entuzjastyczny doping naszych podopiecznych. Kto wygra mecz…?Polska!!!
Ze sportowym pozdrowieniem…
Trening, zabawa i strefa kibica w Darłowie…relacja z czwartego dnia obozu.
Wtorek rozpoczęliśmy bardzo aktywnie. Po śniadaniu wyruszyliśmy na stadion by kolejny raz szlifować umiejętności piłkarskie naszych Koroniarzy. Trenerzy zaserwowali najdłuższą jak do tej pory jednostkę treningową, a wszyscy zawodnicy dali dziś z siebie maksa! Kolejny raz mogliśmy rozegrać mecze z Akademią Macieja Terleckiego. Zawodnicy rywalizowali w grach, a trenerzy mogli też wymienić się spostrzeżeniami dotyczącymi szkolenia. Po blisko dwugodzinnym treningu wróciliśmy do hotelu. Kąpiel, obiad i cisza poobiednia, tak by zregenerować siły przed popołudniowym blokiem zajęć. Naszym celem plaża w Darłowie. Najpierw lody, gofry, a następnie turniej plażówki, mecze rugby i arcydzieła z piasku. Powrót…wesołą ciuchcią, którą słyszało całe Darłowo, a Koroniarze trenowali doping przed czwartkowym meczem naszych Orłów we Francji. Po kolacji główny punkt wieczoru…budowa strefy kibica. Żeby ją stworzyć zawodnicy otrzymali arkusze papieru, flamastry, kredki i przystąpili do dzieła. Cel: zmiana świetlicy w prawdziwie kibicowską bazę Euro 2016. Oj będzie się działo…już w czwartek. A jutro treningi i zasłużona odnowa w parku wodnym JAN. Ze sportowym pozdrowieniem.
{youtube}H5TEEu7ZXoI{/youtube}
Słońce, plaża i piłkarskie zmagania – trzeci dzień w Darłowie.
Poniedziałek przywitał nas słońcem i bezchmurnym niebem. Po śniadaniu pełni energii wyruszyliśmy na boisko Darłowii. Każda grupa zaczęła od pracy nad techniką, a następnie gry, które były dziś głównym akcentem. Najmłodsi zaczęli od gier 1×1, a zakończyli mini turniejem 4×4. Dwie pozostałe grupy rozegrały mecze kontrolne z ekipami spod Warszawy i ze Żnina. Rywale nieco starsi i bardzo wymagający. Koroniarze mimo trudnych przeciwników z pełnym zaangażowaniem realizowali założenia trenerów, a wynik nie był dziś najważniejszy. Sporo pracy mieli bramkarze Korony, a nasze drużyny mogły zdobyć kolejne doświadczenie w walce z wymagającymi rywalami. Trudy meczów sprawiły, że po obiedzie każdy starał się maksymalnie wykorzystać czas na krótki odpoczynek i regenerację sił. Następnie porządki, pranie sprzętu treningowego i wyprawa nad morze. Tym razem widząc trudy dzisiejszych meczów trenerzy zabrali Koroniarzy w rejsy tramwajem wodnym. Po dotarciu do celu, chwila na nadmorskie zakupy i czas na szaleństwo na wygrzanym piasku i wyjątkowo ciepłym dziś Bałtyku. Mecze trenerzy kontra zawodnicy, budowanie zamków i najważniejsze -orzeźwiająca kąpiel. To wszystko sprawiło, że humory naprawdę dopisywały. Po kolacji wyprawa do sklepu i oglądanie meczu Anglia-Islandia. Jeszcze na koniec dokładna kąpiel i sprzątanie pokoi. Tak minął kolejny dzień wielkiej przygody na obozie w Darłowie. Ze sportowym pozdrowieniem!
Dzień 2 – Pierwsze mecze oraz nadmorskie szaleństwa Koroniarzy na obozie w Darłowie.
Niedziela przywitała nas pochmurną pogodą. Nie przestraszyło to jednak Koroniarzy, którzy po śniadaniu wyruszyli na trening na obiekcie Darłowii Darłowo. Zawodnicy i zawodniczki zostali podzieleni na grupy treningowe a trenerzy ostro wzięli się do pracy… Zabawy, ćwiczenia techniki, pojedynki 1×1, a na koniec mecze sparingowe z drużynami PKS Mustangi – szkółką piłkarską świetnego piłkarza Macieja Terleckiego. Rocznik 2009/2010 rozegrał mecze 3×3, a drużyna 2006 zagrała mecz na zasadach obowiązujących w rozgrywkach ligowych. Dużo emocji, piękne akcje i gole, a na dodatek zwycięstwa Koroniarzy. Najważniejsza dobra zabawa i możliwość poznania nowych kolegów z podwarszawskiego Milanówka. Po treningu obiad i odpoczynek. Popołudnie bardzo aktywne. Wyprawa nad morze, pierwsze zakupy, szaleństwa na plaży. Wszystko to przy pięknej, słonecznej pogodzie. Były wyścigi, mecze, budowanie budowli z piasku i zabawy nad brzegiem morza. Humory wszystkim dopisywały, a kolacja zniknęła w tempie ekspresowym. Po kolacji wizyta w Kościele Mariackim i spacer w drodze powrotnej. Na koniec toaleta wieczorna, porządki w pokojach i możliwość obejrzenia meczu Euro. Jednak po tak wyczerpującym dniu wszyscy szybko ułożyli się do snu, a w hotelu zapanowała idealna cisza. Wszyscy spisywali się świetnie, zwłaszcza najmłodsi! Tak trzymać!!! Ze sportowym pozdrowieniem…
Dzień 1. – Koroniarze na obozie w Darłowie – relacja z pierwszego dnia obozu.
W sobotni poranek rozpoczęliśmy letni obóz piłkarsko-rekreacyjny Darłowo 2016! Punktualnie o godz 7.30 ksiądz Karol, kapelan naszego klubu odprawił nabożeństwo w intencji obozowiczów, w czasie którego prosiliśmy wspólnie o szczęśliwą podróż i bezpieczeństwo w czasie obozu. Następnie autokarem firmy Europa bus udaliśmy się w podróż do nadmorskiego Darłowa. Po przybyciu na miejsce zjedliśmy pyszny, domowy obiad, a następnie czekały nas wielkie emocje…mecz Polska – Szwajcaria. Ogłuszający doping Koroniarzy, ubranych w biało – czerwone barwy to z pewnością niezapomniane chwile dla wszystkich uczestników… Na dodatek zwycięstwo po karnych wywołało prawdziwą euforię i szał radości…Tańce, śpiewy….jednym słowem integracja! Po meczu wyjście na trening. Rozgrzewka z piłkami, żonglerka, zwody…a następnie strumień z elementami motoryki i techniki. Po treningu szybki powrót do hotelu bo czarne chmury zebrały się nad upalnym Darłowem.Po kąpieli, kolacja i odprawa organizacyjna. Na koniec dnia każdy pokój zaprezentował przygotowany przez siebie herb, który zawisł na drzwiach każdego z pokoi. Po takiej dawce emocji cisza nocna i zasłużony odpoczynek. Ze sportowym pozdrowieniem.
0 komentarzy
Zostaw odpowiedź
Musisz być zalogowany aby napisać komentarz.